Dla banków ubiegły rok był bardzo udany pod względem akcji kredytowej, szczególnie w segmencie detalicznym. Przyniósł największą od dekady sprzedaż hipotek – wyniosła 56,2 mld zł, o 20,1 proc. więcej niż w 2017 r. (to trzeci wynik w historii po rekordowych latach 2007 i 2008). Sprzedaż kredytów gotówkowych urosła o 6,8 proc., do 70,7 mld zł – wynika z danych Biura Informacji Kredytowej.
Zakładając kontynuację pozytywnych trendów w gospodarce i utrzymujących się niskich stóp procentowych, BIK prognozuje na 2019 r. lepszy wynik zarówno w kredytach konsumpcyjnych (gotówkowych i ratalnych), jak i w mieszkaniowych.
Wzrost wartości sprzedawanych hipotek wynika głównie z rosnącej średniej wartości nowego kredytu o 15,2 proc., do 247 tys. zł. Liczba udzielonych tego typu zobowiązań wzrosła wolniej, bo o 10 proc. i sprzedano ich 227 tys. Wśród czynników pozytywnie wpływających na wysoką sprzedaż BIK wymienia też rosnące dochody gospodarstw domowych, utrzymujące się niskie stopy procentowe, wzrost cen nieruchomości (6–10 proc.) i program „MdM", który zapewnił finansowanie ok. 5,5 mld zł tych kredytów. Poza tym część zakupów, którą szacuje się na jedną trzecią, ma charakter inwestycyjny – Polacy wolą kupić mieszkanie, nawet wspomagając się kredytem, niż trzymać pieniądze na bankowych lokatach często przynoszących straty w ujęciu realnym (po korekcie o podatek i inflację).
– W tym roku wpływ na kondycję tego rynku będzie miała sytuacja na rynku deweloperskim, który może wyhamować z uwagi na ograniczone zasoby gruntów i wzrost kosztów budowy mieszkań. Dodatkowo banki sygnalizują zaostrzenie polityki kredytowej. Nie do końca możliwy do przewidzenia jest efekt braku kontynuacji programu „Mieszkanie dla młodych" zarówno dla samego rynku nieruchomości jak i rynku kredytów mieszkaniowych – mówi Mariusz Cholewa, prezes BIK. Prognozuje, że w tym roku wartość sprzedaży nowych hipotek wzrośnie o 5 proc., co dałoby 59 mld zł.